Wg. wyliczeń za 10 dni mamy termin porodu! :)
Nie mogę się doczekać!
Już te ostatnie tygodnie i dni są ciężkie - nie tylko fizycznie, ale też psychicznie, bo samo oczekiwanie na Maleństwo jest nie do zniesienia - chce się mieć Dziecko po prostu już ze sobą! :)
Szczerze mówiąc, wolałabym żeby Filip zdecydował się wyjść nieco wcześniej ;)
Przez ostatnie dwa miesiące lekarz nakazał oszczędzanie się (przez szybko skracającą się szyjkę macicy i ryzyko przedwczesnego porodu). I na ostatniej wizycie (tydzień temu w czwartek), stwierdził, że szyjki już praktycznie nie ma, łożysko niemal dojrzałe, Młody wstawiony w kanał i generalnie czekamy.
No czekamy, czekamy ;)
Oby tylko Małemu ostatecznie nie za dobrze się zrobiło w brzuszku i nie sprawił nam psikusa! :)
A jutro pojawi się ostatni post wyprawkowy - będzie mowa o ostatnich dużogabarytowych przedmiotach.
A w niedzielę opowiem o super niespodziance! :)
Ciekawi? Odwiedzajcie nas koniecznie! :)
Buziaki,
Karola
My też czekamy ;) zatulimy na pewno ;)
OdpowiedzUsuńNa to liczymy :)
Usuń