czwartek, 8 września 2016

Dobre zmiany;)



Po dłuuuugiej nieobecności i ciszy blogowej I'm back:). 
Mam nadzieję, że teraz uda mi się pozostać na dłużej, bo przez ostatnie miesiące bardzo brakowało mi pisania, ale niestety jeszcze bardziej brakowało mi czasu...
Planuję to nadrobić z nadwyżką, gdyż sporo się u mnie dzieje, a związku z tym moja głowa aż pęka od przemyśleń, wniosków a także mniejszych i większych lęków. 
A wiecie co jest główną przyczyną tych rewolucji? 
HORMONY;)



źródło: httpinside.isb.ac.thpnfiles201512Change-ahead.jpg

Poważnie, od 25 tygodni moim życiem rządzą hormony... Panoszą się zuchwale, wywracają świat do góry nogami, a do tego robią ze mnie mieszankę wrednej zołzy ze starożytną płaczką - taki permanentny PMS;). Brzmi groźnie, ale tak na prawdę, ten stan sam w sobie jest cudowny, ponieważ poza tymi "niewielkimi" niedogodnościami, te wredne hormony odpowiedzialne są, za już drugi cud w moim życiu - małego chłopczyka, który codziennie radośnie obija mi narządy wewnętrzne;)

W grudniu zostanę mamą po raz drugi i jestem z tego powodu niewiarygodnie szczęśliwa! :)

Bardzo, bardzo chciałam drugiego dziecka ( i trzeciego też chce, ale zobaczymy czy będę to podtrzymywać, gdy już syn pojawi się na świecie i do ogarnięcia będę miała dwoje.). 

Moje marzenie właśnie się spełnia, co oczywiście napawa mnie zarówno ogromną radością, jak również wielkim lękiem. Pojawia się mnóstwo wątpliwości czy sobie poradzę, czy wszystko z małym będzie w porządku, jak będzie wyglądał poród, jak ja sobie dam radę z dwójką szkrabów, jak przygotować Lenkę na pojawienie się brata, itp, itd. Niewiadomych jest mnóstwo, każdego dnia lęki szaleją po mojej głowie, ale staram się trzymać je na wodzy i myślenie sprowadzać tylko do spraw merytorycznych, związanych z planowaniem, przygotowaniem domu i naszej rodziny na przyjęcie nowego jej członka. 

A na jakim ciążowym etapie obecnie jesteśmy? Wiadomości świeżutkie, bo kilka dni temu byłam na wizycie kontrolnej. Młody waży 700 gram, wszystkie parametry ma książkowe, leży ułożony już główką w dół, miejsca ma jeszcze sporo, po raz kolejny pan doktor potwierdził że będzie syn, więc nie spodziewam się już niespodzianek, poza tym jak Tatuś mówił że tworzył syna to z nim dyskutować nie można;)

Ciąża ciążą, ale ja w domu mam jeszcze wspaniałą 2,5-latkę, która każdego dnia mnie zadziwia, rozczula, rozśmiesza a czasami nawet doprowadza do łez - i żeby nie było tak słodko, to nie zawsze są to łzy radości czy wzruszenia...;). Zmiany o których wspomniałam na początku dotyczą w znacznym stopniu także Lenki. Od czasu, kiedy ostatnio coś publikowałam, pokonałyśmy wspólnie mnóstwo kamieni milowych. Począwszy od pożegnania z 2 letnim najlepszym przyjacielem - smoczkiem, poprzez pożegnanie pieluch (prawie całkowite, ale o tym więcej w osobnym wpisie), samodzielne spanie w swoim pokoju, aż do pierwszych kroków w przedszkolu...

Sporo się tego nazbierało i planuje podzielić się z Wami przynajmniej tymi najważniejszymi i najtrudniejszymi momentami i tym jak my sobie z nimi poradziliśmy, mam nadzieję że chętnie poczytacie, a może nawet nasze doświadczenia będą pomocne. 

Jeszcze raz Kochani witam Was gorąco po przerwie i mam nadzieję że zostaniecie tutaj i przyłączycie się do dyskusji na poruszane tematy i podzielicie z nami swoimi doświadczeniami.

Buziaki i do "przeczytania" niebawem.
Pozdrawiam.
Judyta.





1 komentarz:

  1. nanana nanana! Teraz cza będzie być ciotką i wujkiem w jednym ;)

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...