"Uczniowie pytali mnie, czym jest najwyższy kunszt w przyrządzaniu potraw. Czy są to najświeższe składniki, czy najbardziej złożone smaki? Prostota czy może unikatowość? Żadne z nich. Kunszt nie polega ani na przyrządzaniu, ani na spożywaniu jedzenia, lecz na dawaniu go sobie i dzieleniu się nim. Wspaniałego jedzenia nie wolno spożywać samemu. Jaką można mieć przyjemność z jedzenia wykwintnych potraw, jeśli nie zaprosi się najlepszych przyjaciół, nie ułoży wyrażającego oczekiwanie na nich wiersza, żeby go wysłać w zaproszeniu, i nie liczy dni pozostałych do uczty?"
Liang Wei, Ostatni kucharz chiński, Pekin 1925
Pisarze wplatający kulinaria do swoich opowieści wydają mi się mocno interesujący!
Lubię czytać jak ktoś z pasją i ogromną przyjemnością opisuje perypetie kucharzy lub oswaja nas z kulturą kulinarną egzotycznych miejsc.
I to znajdziemy w powieści Nicole Mones - piękne opisy potraw, rytuałów gotowania i przyrządzania posiłków. Autorka wielokrotnie powtarza jak ważne jest, by nigdy nie jeść w samotności, bo to proces, w którym powinni uczestniczyć bliscy. Wspólne spożywanie posiłków to czas, który można, powinno się celebrować. Nie jest istotne, czy jemy coś wykwintnego, czy kolację złożoną z 13 dań, czy też prosty makaron z sosem. Zasadniczą wartością winno być dzielenie się i możliwość obcowania z ludźmi.
Ogromnie to mi się podoba :)
Ale jest jedno ale ;)
Miło jest, gdy powieść ma jeszcze jeden, dodatkowy temat. Zazwyczaj jest to romans. I tutaj taki znajdziemy.
Maggie - główna bohaterka, dziennikarka pisząca o jedzeniu i Sam - amerykańsko - chiński kucharz.
Dopowiedzcie sobie sami ;)
Wątek miłosny jest po prostu średni, powiedziałabym w kierunku słabego.
Przyzwyczajona do genialnego prowadzenia romansów i miłosnych wątków Santa Montefiore, ten zawarty w Ostatnim kucharzu chińskim, wydaje się marny.
Nie mniej jednak warto tą książkę przeczytać ze względu na to, jak przedstawiona jest kultura Chin, rytuał dotyczący jedzenia.
Jeśli ktoś będzie czytał ją z nastawieniem 'kulinarnym' - nie zawiedzie się (co nie znaczy, że przepisy wykorzysta we własnej kuchni ;) )
Ale nie ma co liczyć na dobrą historię miłosną w tle - oj nie!
Pozdrawiam Was,
Karola
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz