poniedziałek, 12 stycznia 2015

Marsha Mehran - "Zupa z granatów"

"(...)Kminek nadawał mieszaninie aromat popołudniowych igraszek miłośnych, lecz najpotężniejszy tantryczny wpływ na niewinnego konsumenta zupy miała inna przyprawa: siah dane - akt miłosny w pełni - czyli ziarno czarnuszki. To skromne małe ziarenko, wyłuskane ze skorupki w moździerzu lub gotowane wraz z potrawą - na przykład zupą z soczewicy - pobudza pikantną energię, uśpioną w ludzkiej śledzionie. Raz uwolniona, energia ta płonie w człowieku ciągłym, nieposkromionym pożądaniem niezaspokojonej miłości(...)"

(A teraz przyznać się, kto zaczął się zastanawiać gdzie można kupić czarnuszkę?;))



Pewnego wieczoru gdy zaczytana siedziałam na kanapie, M przechadzając się po salonie zwrócił uwagę na tytuł mojej książki i zapytał "Hmmm, "Zupa z granatów" - to coś o wojnie?" :). 
Nie moi Drodzy, to nie jest książka o wojnie, chyba, że o wojnie smaków, zapachów, uczuć czy przekonań.

"Zupa z granatów" to uwodząca aromatem świeżych ziół, kusząca smakiem słoniowych uszu, powieść o trzech siostrach Aminpur, uciekających przed swoją przeszłością i budujących swoją przyszłość w zupełnie nowej rzeczywistości.
Mardżan, Bahar i Leila uciekły z ogarniętego rewolucją Iranu, a po kilku latach spędzonych w Londynie, trafiają do małego Irlandzkiego miasteczka Ballinacroagh, gdzie otwierają Cafe Babilon. Ich inność budzi wiele skrajnych emocji wśród mieszkańców miasteczka, od zachwytu, przez obojętność, nieufność, skończywszy na fanatycznej wręcz wrogości. Siostry muszą nauczyć się funkcjonować w nowym środowisku, znaleźć sposób by zdobyć zaufanie lokalnej społeczności a także uporać się z własnym problemami.




I tyle - więcej informacji odnośnie fabuły ode mnie nie uzyskacie, bo po co mam Wam psuć całą frajdę, z poznawania bohaterek i śledzenia ich losów?
Chętnie natomiast, podzielę się z Wami moimi spostrzeżeniami, oraz uczuciami, jakie wzbudziła we mnie ta książka.

Przede wszystkich od początku moją uwagę przykuł styl pisania. Kilka dni wcześniej skończyłam czytać książkę "Motyl" Lisy Genova ( postaram się niebawem, o kilka słów o niej) i gdy zasiadłam do "Zupy...", chwilę mi zeszło zanim się przestawiłam. Rozbudowane opisy, barwne porównania, bogate słownictwo - Mersha Mehran na każdym kroku uwodziła mnie słowem.

"(...) No tak: w powietrzu niewątpliwie unosił się obrzydliwy smród obcości. Całkiem inny od zapachu, który przed laty dochodził z ciastkarni U Papy.  Darvla rozpoznała, co prawda nieśmiertelną drożdżową woń rosnącego chleba i ożywczy aromat migdałów, ale towarzyszył im bogaty i nieoczekiwany bukiet zapachowych aluzji i podtekstów, których nie potrafiłaby nazwać. Ów złośliwy, natrętny bodziec zmysłowy drażnił poczucie przyzwoitości Dervli, szydząc z niej, całkiem jakby znał na wskroś jej najskrytsze, mroczne sekrety(...)"

Książka zawiera 13 przepisów na specjały kuchni perskiej - co jeszcze bardziej podnosi jej atrakcyjność w moich oczach - planuję przynajmniej kilka z nich wypróbować - oczywiście podzielę się efektami:)

Przepisy, niezapomniane opisy zapachów, aromatów dań, wzbudziły we mnie wiele emocji i zapałałam chęcią do działania - zupełnie jakbym skosztowała tych wszystkich magicznych potraw:).
Zamarzyło mi się wyhodowanie ziół na parapecie, zapragnęłam ulepszać swoją sztukę kulinarną, gotować lepiej zdrowiej, ciekawiej... ach czego to ja bym nie chciała zrobić...



"Zupa z granatów" to świetna książka, inspirująca, traktująca o rzeczach ważnych i ludzkich, o naszych wewnętrznych demonach i walce z nimi. Zręczne połączenie bogactwa językowego z prostotą przekazu sprawiło, że z każdą stroną chciałam więcej i dalej, i każdą wolną chwilę (a nie ma ich zbyt wiele) wykorzystywałam na przeczytanie chociażby 2-3 stron. Jednym słowem - uzależnia. A żal, który pojawił się po przeczytaniu ostatniego zdania, minął dopiero, gdy dowiedziałam się, że jest kontynuacja "Woda różana i chleb na sodzie"(niebawem zagości na mojej półce - już nie mogę się doczekać!).

Szczerze z czystym sercem "Zupę z granatów" polecam wszystkim - nie tylko miłośnikom kulinariów. 

Czekam na Wasze wrażenia po przeczytaniu.
Pozdrawiam ciepło.
J.

2 komentarze:

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...